KWARTET NIEŚMIERTELNY: BORODIN QUARTET
Legenda Kwartetu Borodina jest niepodważalna. To najdłużej działający zespół kameralny w historii, bowiem nieprzerwanie koncertuje od roku 1945, choć naturalnie w zmieniającym się składzie. Borodin Quartet rozpoczął działalność w Konserwatorium Moskiewskim, początkowo występując pod nazwą macierzystej uczelni. Zespół grał początkowo z Mścisławem Rostropowiczem (1945), współpracował z Szostakowiczem. Grał na uroczystościach pogrzebowych Prokofiewa i – co było wątpliwym zaszczytem – Stalina.
Kwartety Beethovena w wykonaniu Kwartetu Borodina wydała w 2009 roku wytwórnia płytowa Chandos, wypuszczając na rynek nagrania z lat dokonano 2003-2006, kiedy w składzie grał jeszcze na wiolonczeli Valentin Berlinsky, duchowy ojciec zespołu (zmarł w 2008 roku. Jak określić interpretacje Borodin Quartet? Słychać w grze tego zespołu opanowanie (jak udowadniają to w Kwartecie op. 95). Rodzajem kształtowania frazy wydają się być podobni do Guarneri Quartet. W tym spokoju, jest przekonująca moc. Tempa nie zapierają tchu, młodsze kwartety przyzwyczaiły nas do szybszych wykonań. Jednak w czasach, gdy Borodin Quartet osiągnął artystyczną dojrzałość, szybkie tempo nie stanowiło nadrzędnego elementu wykonania. Uwadze słuchaczy poleciłbym późne kwartety, szczególnie Kwartet cis-moll op. 131, nota bene ulubiony Beethovena. Kompozytor przekracza tu ramy 4-częściwego cyklu (dzieło ma siedem części z rozbudowaną częścią czwartą). Wirtuozeria, szczególnie I skrzypiec, nie jest tak uwypuklona, jak chociażby w Kwartetach Razumowskich op. 59. Ten element jest natomiast widoczny w Kwartecie A-dur op. 18 nr 5, który w wykonaniu Borodin Quartet tchnie Mozartowskim wdziękiem.
Damian Kułakowski